Z dzieckiem na wakacjach – co warto zabrać ze sobą?
Jestem zdania, że na wakacje najlepiej jeździłoby się z tygodniowymi bobasami. Bobasy wtedy tylko jedzą i śpią, czyli robią to, co idealny kompan w podróży. Niestety tygodniowe bobasy mają to do siebie, że ich rodzice zamiast myśleć o relaksie, myślą raczej o tym, czy dziecko się najada albo dlaczego ono tak patrzy w jedną stronę i czy to jest normalne i jaki jest telefon do naszego pediatry.
Dlatego zostawmy tygodniowego bobasa w spokoju i przejdźmy do takiego malucha, co już ma dwa miesiące i względnie ogarniętych rodziców. Dwumiesięczny bobas ma to do siebie, że może już tyle nie śpi, ale za to nadal położony w jednym miejscu, będzie w nim dopóki się go nie przełoży. Na dodatek z dwumiesięcznym bobasem można wejść do sklepu po butelkę wody i wyjść z tego sklepu z butelką wody a nie butelką wody, dmuchaną Peppą i zaryczanym dwulatkiem, który przecież od zawsze marzył o pluszowym tukanie z wystawy.
Niemniej jednak, czy to tygodniowy maluch, dwumiesięczny bobas czy żądny pluszaków dwulatek, wyjazd taki może być stresujący i warto zainwestować w kilka gadżetów, które zminimalizują stres i ułatwią wypoczynek.
Pokrowiec na wózek
Niezależnie od tego, czy wybieracie się w podróż samolotem czy samochodem, pokrowiec na wózek na pewno się przyda. Pokrowiec na wózek Koo-di z serii Pack It to opcja, która spełni wymagania każdego. Po pierwsze, spokojnie zmieści spacerówkę, po drugie zamyka się na troczek więc nie ma obawy, że na lotnisku w pośpiechu zatnie się zamek i po trzecie można go prać w pralce. Większość linii lotniczych umożliwia zdanie wózka przy samym samolocie już po odprawie bagażowej. Pokrowiec można w takim wypadku wsadzić do kieszeni i wózek spakować dopiero tuż przed samym wejściem do samolotu.
Mata do przewijania
Taka mata przyda się nie tylko w samolocie, ale także na plaży, w knajpie czy w pokoju hotelowym. Jedna z rzeczy, których się nie zauważa, gdy nie ma się dzieci, to fakt, że przewijaki to naprawdę rzadkość. O ile w domu można przewijać dziecko gdzie ma się tylko fantazję, o tyle w knajpie trochę strach przewijać malucha na hipsterskiej kanapie w stylu skandynawskim albo na zimnej podłodze w toalecie. W minimalistycznej wersji polecam matę do przewijania Effiki. Po zwinięciu zajmuje niewiele miejsca i można wozić ją w torbie z rzeczami malucha. Gdy mamy trochę więcej miejsca albo chcemy używać przewijaka np. w pokoju hotelowym, warto rozważyć przewijak z pokrowcem Snoozebaby. Jest miękki, więc z pewnością przypadnie maluchowi do gustu a do tego pokrowiec ma wszyte metki, które będą zajmować dziecko podczas gdy Ty będziesz zajmować się jego pieluchą ;).
Krzesełko do karmienia
Przenośne krzesełko do karmienia Koo-di przyda się, gdy podróżujecie z dzieckiem, które zaczęło już jeść stałe pokarmy. W knajpach i restauracjach nie zawsze są foteliki dla dzieci a trzymanie malucha na kolanach podczas jedzenia to strzał w kolano (zwłaszcza jeśli macie na sobie białą lnianą sukienkę). Bezpieczniej dziecko unieruchomić w krzesełku i niech się dzieje wola nieba ;). Propozycja od Koo-di to krzesełko z materiału, zakłada się je na normalne krzesło a po zakończonym posiłku po prostu zwija i wkłada do torby. Zajmuje mało miejsca, mamy pewność, że dziecko się nam nie zsunie z krzesła i no i przy okazji sami nie musimy bawić się w taki fotelik i możemy sami zjeść posiłek.